Kinga w czerwonej sukni



Cześć, nie wiem czy już o tym wspominałam ale uwielbiam pisać tutaj nocą, wszystkie obowiązki mam zapisane na kartkach, wszystkie maile wysłane i wtedy nastaje idealny czas, żeby być odrobinę wylewnym. Niby nie jest to strona o moim życiu... nie piszę o tym, co ubieram, jem, gdzie bywam i co lubię. A mimo to i tak jest o moim życiu, bo większość czasu spędzam przy fotografii. Nie chodzi tylko o obróbkę zdjęć czy ich robienie ale o myśleniu o pomysłach, stylizacjach, miejscach.
Z Kingą po naszej pierwszej sesji (czyli właściwie mojej pierwszej sesji "na poważnie") planowałyśmy drugą... Po drugiej, wiedziałyśmy,że będzie trzecia. Tym sposobem mamy już 3 sesje za sobą. Każda jest w innym klimacie. Pierwsza była w zbożu- bez większego pomysłu, na zasadzie "idziemy na zdjęcia?-ok". Druga była przemyślana i zorganizowana. Warunki były niesamowicie trudne, bo sesja odbyła się w mega zimny dzień zimy. Może ktoś z Was pamięta tę sesję? Jak nie to zapraszam : klik Nie ukrywam,że jest to jedna z moich ulubionych sesji :)
A co do trzeciej współpracy - polubiłam bajeczne klimaty. Przenoszenie kobiet do innych wymiarów. Z dala od codzienności. Na łonie natury i w wytwornej stylizacji (no dobra, może nie w wytwornej ale jakiejś niecodziennej :D ) Postanowiłyśmy więc przyodziać Kingę w balową, krwistoczerwoną kreację i ruszyć w miasto! To było ciekawe doświadczenie! Mimo trudnych początków... wysokie słońce i brak osoby trzymającej blendę... Rozkręciło się i jestem mega zadowolona z efektów. Jest tak jak chciałam- latający materiał, megamocny makijaż i różne tła do zdjęć. Chodziłyśmy po ulicy w poszukiwaniu inspiracji, czegoś co nie jest samo w sobie ciekawe ale jako tło tworzy interesujące, wielokształtne i kontrastowe połączenia :) A teraz już nie zanudzam i zapraszam do oglądania :) Dajcie znać, która nasza współpraca przypadła Wam bardziej do gustu :)

Komentarze

Popularne posty